Brzmi jak typowy polski kapitalizm.
Spoko, ja w czasie pandemii pracowałam w sektorze usług że tak powiem. Byliśmy zamknięci tylko przez tydzień i mimo że w pewnym momencie nikt do nas nie przychodził (bo nie byliśmy sklepem spożywczym) to i tak trzeba było ślęczeć za ladą w komplecie, zbijając bąki, zamiast w sumie skupić się na robocie projektowej która fajnie zaczęła nam wychodzić na “zdalnym”.
Można się o to spierać do rana bo oni nie mają kontynentalnej tradycji prawnej. Dekret to jednak decree, a to co podpisywał Trump najczęściej nazywa się w Polsce rozporządzeniami.